Facebook 😷 zabrania reklam maseczek i środków przeciwko koronawirusowi.

Strach jest najgorszym doradcą. Ostatnio każdy widzi jakie niespotykane reakcje u ludzi może powodować. Wszyscy analitycy, którzy przewidywali wzrosty na poszczególnych gałęziach inwestycji byli w błędzie. Wszyscy analitycy, którzy przewidywali spadki… również byli w błędzie. W chwili paniki ludzie bazują na pierwotnych instynktach i nawet jeżeli, ktoś bagatelizuje problem związany z pandemią koronowirusa to… ma maseczkę czy płyn do dezynfekcji. Sprzedaż w dużej mierze również bazuje na emocjach czy głębokich pragnieniach. Widać jak mocno zwiększa się sprzedaż w chwili ostatnich sztuk czy kończącego się okresu promocyjnego. Nie potrzebujesz tego eleganckiego garnituru, ale wiesz że osoby z którymi masz spotkanie zwrócą na niego uwagę. Będziesz osądzony, będziesz poddany krytyce… niestety taki jest świat. Zrozumienie mechanizmów funkcjonowania ludzkiego mózgu i behewioryzmów znacznie ułatwia sprzedaż. Niestety jak zwykle z wiedzą i mocą rośnie również odpowiedzialność. Nieetyczne zachowania w biznesie można zauważyć na każdym kroku. Każdy zetknął się ze sprzedażą, która bazowała na sporej dawce emocji… ale gdy już opadły to… ta cudowna okazja nie była już taka atrakcyjna. Większość ludzi nie potrafi opanować emocji, a sprzedawcy dochodzą do coraz to nowocześniejszych technik sprzedaży, które okazują się wyjątkowo skuteczne. Tylko od etyki sprzedawcy zależy czy jest to produkt „dopasowany” do klienta. I tak jak bazowanie na pierwotnych instynktach klienta może być mało etyczne, tak wykorzystywanie strachu z koronawirusem to już zupełnie inny kaliber.

Zarabianie na epidemii koronawirusa

Pandemia koronawirusa okazała się dla dużej ilości osób świetnym momentem na zarobienie pieniędzy. Czy jest to etyczne? Może być to dyskusyjna sprawa, okazja czyni… no właśnie kogo? Zarabianie na „koronawirusowych maskach” 😷 czy „środkach do zwalczania koronawirusa” jeżeli są to naprawdę działające środki i maski o odpowiedniej klasie – mamy tu tradycyjne prawo popytu oraz podaży. Czy etycznym jest w chwili, gdy posiadasz dużo gotówki kupno samochodu, gdy ktoś zmuszony sytuacją sprzedaje go za połowę ceny? Może akurat ratujesz go bo potrzebuje pieniędzy na jedzenie? Czy etycznym jest w chwili, gdy duża korporacja wykupuje akcje mniejszych podmiotów po zaniżonych cenach by przejąć rynek? Mało jest sytuacji win-win w chwili sytuacji kryzysowych. Tak dzieje się w chwili wykorzystywania paniki pandemii koronawirusa – ktoś na tym zarabia. Od koncernów medycznych, aż po zwykłych osiedlowych cwaniaczków. Każdy kto tylko zwęszy interes będzie zarabiał od drobnych bo ogromne sumy. Państwo przy pomocy największych portali ogłoszeniowych próbuje ukrócić proceder sprzedawania maseczek oraz środków medycznych przez drobnych przedsiębiorców oraz prywatne osoby. Olx oraz Allegro pomimo czerpania korzyści z pośrednictwa handlu blokuje i uniemożliwia sprzedaż takich artykułów. Z większym lub mniejszym powodzeniem. Jak czytamy w komunikacie Rady Ministrów, premier Mateusz Morawiecki nałożył na OLX i Allegro trzy postanowienia:

Cały świat w panice – z odsieczą przychodzą portale ogłoszeniowe.

Pierwszą firmą, która zdecydowała się na zakaz sprzedaży maseczek ochronnych oraz środków bakteriobójczych był eBay. Już od ponad tygodnia blokuje wszelkie nowe oferty oraz usuwa istniejące. Oficjalne stanowisko sugeruje walkę z zawyżonymi cenami wszystkich środków ochronnych oraz dezynfekcyjnych. Pod koniec lutego maseczki chirurgiczne i płyny dezynfekujące do rąk podrożały średnio o 1700 proc. eBay, jako jeden z potentatów internetowej sprzedaży, postanowił nie czekać na dalszy rozwój wydarzeń i powołując się na amerykańskie prawo, zablokował handel wszystkimi towarami wiązanymi z epidemią koronawirusa. Handel to jedno, a reklama rządzi się swoimi prawami. Niestety przy tak dużym monopolu na tym polu można zakazać reklam praktycznie w kilka chwil. W ten sposób postąpiło Google oraz Facebook, które zakazały reklam wszelkich środków ochronnych oraz walki z koronawirusem. Potentaci również zareagowali na szaleństwo cenowe jakie widzimy na każdym kroku przy haśle koronawirus. Rzecznik Google tłumaczy te kroki ochroną użytkowników. „Z powodu dużej ostrożności postanowiliśmy tymczasowo zakazać wszelkich reklam medycznych masek na twarz. Aktywnie monitorujemy sytuację i nadal podejmiemy odpowiednie działania w celu ochrony użytkowników.” Wypowiedź rzecznika Facebooka wygląda podobnie i jest związana z nieuczciwą konkurencją oraz wykorzystywaniem pandemii. „Zakazujemy reklam i ofert handlowych sprzedających medyczne maski na twarz. Dokładnie monitorujemy COVID19 i wprowadzimy niezbędne aktualizacje naszych zasad, jeśli zobaczymy, że ludzie próbują wykorzystać tę sytuację zdrowia publicznego. Zaczniemy wprowadzać tę zmianę w nadchodzących dniach.” W przypadku Facebooka zakaz obejmie reklamy na Facebooku i ogłoszenia na platformie Marketplace. Wiadomość pojawiła się tydzień po tym, jak brytyjski Advertising Standards Authority zakazał dwóch reklam promujących maski na twarz, które w opinii urzędu są „mylące, nieodpowiedzialne i mogą wywoływać strach”.

Czy działania firm przeciwko koronawirusowi są zasadne?

W przypadku nieograniczonego dostępu do dóbr każdy może robić z ceną co tylko zechce – klient wybierze najwyżej inną firmę z tym samym produktem. Niestety poprzez wykupowanie maseczek oraz środków ochronnych przez praktycznie każdego nastąpił brak dostępu do tych form ochrony dla pracowników służby zdrowia. Sugestywne reklamy podkręcały strach, panię oraz konieczność kupowania maseczek ochronnych czy płynów przeciwbakteryjnych. Żerowanie na ludzkiej tragedii zostało ukrócone. Mniejsze portale ogłoszeniowe toną pod naporem ogłoszeń maseczek przeciw koronawirusowi czy środków na koronawirusa. Reklam brak, ale zwróćmy uwagę na to, że Media społecznościowe dla wielu z nas są głównym kanałem informacji. Ich rola w obliczu informowania o koronawirusie jest nie mniej istotna. Dlatego Facebook, Twitter i TikTok współpracują z różnymi organizacjami, aby uniknąć paniki wśród użytkowników. Starają się jak najrzetelniej przedstawić informacje i odsyłać do wiarygodnych źródeł. O sile mediów społecznościowych świadczy to, że WHO czyli Światowa organizacja Zdrowia prężnie działa na swoich kontach w social media publikując informacje na temat rozwoju pandemii. TikTok pomimo tego, że jest młodą platformą już może poszczycić się całkiem sporym ruchem… oraz tym, że WHO postanowiło użyć również tego medium do szerszego dotarcia z rzetelną informacją.